Wycieczka na wyspę Comacina
na jeziorze Como
Piękno majestatycznego krajobrazu zapierało dech w piersiach. Kraina ta była tak żyzna i bujna, a kolory tak żywe, że żaden artysta nie zdołałby namalować czegoś tak pogodnego i uroczego, zauważyła Catriona.
– Oto Ogród Lombardii – oznajmił Umberto.
Wokół pogodnej zatoki gaje oliwne i zielone drzewa laurowe, zachwycające ogrody i uporządkowane winnice, niezliczone wspaniałe wille, domy patrycjuszy i imponujące palazzi lśniły w słońcu, niczym klejnoty osadzone w olśniewającym krajobrazie. (…) Jacht dryfował powoli wzdłuż odcinka jasnego, wapiennego brzegu jeziora obok renesansowych willi skrytych za żywopłotami z róż lub okolonych przez magnolie i oleandry, drzewa werbeny i heliotropu, gaje mirtu i złotej pomarańczy.
Umberto zabiera Catrionę na wycieczkę na pokładzie swego jachtu o nazwie „Koncert” na Isola Comacina, wyspę Comacina. W pierwszej chwili może się wydawać, że porośnięta drzewami wyspa – jedyna na tym jeziorze – jest za mała, by mogła mieć jakieś znaczenie, jednak Comacina w swoim czasie była ważnym ośrodkiem politycznym i religijnym.
W VI wieku to właśnie tu znajdowała się ostatnia rzymska forteca w Lombardii. Jak głosi legenda, dowódca jej załogi, rzymski generał Francione, miał ważny powód, by bronić tego skrawka lądu w imię cesarstwa, gdyż to tam był wówczas przechowywany Święty Graal. Oblężenie trwało dziesięć lat, ostatecznie jednak Francione został pokonany i Lombardczycy przejęli wyspę. Kilkaset lat później, w 1169 roku zaatakował ją Święty Cesarz Rzymski Fryderyk I Barbarossa. I wtedy biskup Como rzucił na Comacinę klątwę: „Dzwony nigdy się tam nie odezwą, kamień nie stanie na kamieniu, nikt nie będzie zarabiał jako oberżysta, a karą będzie gwałtowna śmierć”. Żołnierze Barbarossy zrównali z ziemią większość zabudowań na wyspie – domy, mury obronne i świątynie.
Dziś ruiny starożytnych budowli i wszelkie ślady po ludziach, którzy tam mieszkali, stanowią nie lada gratkę dla archeologów. Po najeździe Barbarossy wyspa podupadła i niemal całkowicie się wyludniła, ale w latach 30. XX wieku włoski architekt racjonalista Pietro Lingeri postawił tam trzy domy, pragnął bowiem stworzyć na Comacinie azyl dla artystów. Budynki jego projektu stoją tam po dziś dzień wraz z kościołem i restauracją Locanda Dell’Isola Comacina, gdzie od 1947 roku niezmienne serwuje się posiłek z tych samych sześciu dań.
Umberto zabrał Catrionę na wyspę na festyn świętojański. W książce wyjaśniam:
Festyn jest obchodzony od trzystu lat w rocznicę zniszczenia wyspy w dwunastym wieku. Nad jeziorem organizowany jest niesamowity pokaz świateł, mnóstwo łodzi płynie w paradzie wzdłuż brzegu. Dzień później wśród ruin po Bazylice Świętej Eufemii odprawiana jest msza. To niezwykle wzruszająca uroczystość.
W dole setki świateł jarzyły się na łodziach, bezpośrednio na powierzchni wody oraz na balkonach ładnych, pastelowych domów stojących wzdłuż brzegu…
– Jak pięknie – wyszeptała zachwycona Catriona. – Zupełnie jak z Dantego, dusze przechodzące na drugą stronę.
– Też zawsze tak to sobie wyobrażałem. W istocie, lumaghitt to wspominanie dusz zmarłych, którzy szukali ratunku na drugim brzegu, gdy w dwunastym wieku wyspę ogarnął pożar.
Jednak festyn ma swoje źródła w czasach wcześniejszych niż pojawienie się Barbarossy. Umberto wyjaśnia, że dawno temu miejscowi przybyli tu do kościoła Św. Jana Chrzciciela z błaganiem, by święty uchronił ich przed wyjątkowo gwałtownymi burzami gradowymi w czerwcu, które niszczyły plony. I stał się cud. Gradobicia owego lata nie nastąpiły, w związku z czym od tej pory pielgrzymi przybywali do kościoła co roku.
Comacina ma więc wymiar duchowy – tu można znaleźć ukojenie i odzyskać wiarę w sens życia. Umberto opowiada Catrionie:
Słyszałem, że o wschodzie i zachodzie słońca szczęśliwcy mogą dostrzec anielskie szaty i skrzydła wirujące w powietrzu. Jeśli wierzysz, że istnieje świat duchowy, możesz więcej zobaczyć. Legenda głosi, że rzeczy, które zawsze są mgliste i nieostre, tu stają się wyraźne dla ludzkich oczu.
Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o wyspie Comacina, zajrzyjcie na te strony, gdzie znajdziecie fascynujące artykuły o jej historii oraz galerie pełne zdjęć wyspy i pozostałych na niej ruin: http://www.isola-comacina.it/en/ oraz http://www.comacina.it/en/.