Poskramianie ślepej ambicji,
w mojej powieści „Koncert”
Gdy bohaterowie „Koncertu” się poznają, są młodzi, mają głowy pełne marzeń i ulegają ambicjom. Catriona jest utalentowaną śpiewaczką, która pragnie zostać solistką opery, zaś Umberto – syn gwiazdy operowej – już zdążył osiągnąć sukces jako pianista i kompozytor.
Umberto, jako nieco starszy i bardziej doświadczony muzyk, radzi Catrionie:
– Masz najbardziej niezwykły i najpiękniejszy głos, jaki słyszałem. Niepowtarzalny – dodał poważnie. – Powiedz, czy ponad wszystko na świecie chcesz śpiewać?
Catriona w milczeniu skinęła głową.
– No to… twoja przyszłość zależy głównie od ciebie i tego, czy potrafisz ciężko pracować. Widziałem, jak bardzo skoncentrowana na swoich dążeniach była moja matka. Jeśli chcesz dotrzeć na szczyt, nic nie może cię rozpraszać. Absolutnie nic.
Nic mnie nie rozpraszało, póki nie pojawiłeś się ty – pomyślała Catriona, ale powiedziała tylko:
– Wiem dobrze, że ten zawód wymaga wielkiego oddania.
W zamyśleniu potarł brodę i przyjrzał się jej uważnie swoimi zielonymi oczami.
– Tak, pewnie tak.
– A ty – rzuciła ośmielona szampanem – jesteś wschodzącą gwiazdą. Rzeczywiście nie pozwalasz, by cokolwiek kolidowało z twoimi ambicjami?
W jego oczach błysnęło rozbawienie, ale odpowiedział bez stosowania uników.
– Oczywiście. My muzycy musimy być gotowi do poświęceń.
A co z miłością? Przyjaźnią? Rozwojem duchowym? Znalezieniem czasu, by cieszyć się chwilą, oglądać zachód słońca czy drobne fale pojawiające się na powierzchni jeziora?
Nie sądzę, by człowiek był zdolny tworzyć wspaniałe dzieła sztuki – czy zajmuje się malarstwem, pisaniem, kompozycją czy śpiewem – jeśli próbuje to robić w oderwaniu od siebie samego, innych ludzi, przyrody, świata, który go otacza. Czy Catriona naprawdę miałaby szansę zostać wielką śpiewaczką operową, gdyby nie znalazła w swoim życiu miejsca na naukę, gromadzenie nowych doświadczeń, rozmyślania, emocje? Jak mogłaby poruszać słuchaczy śpiewem, gdyby nie miała czułego serca?
Ostatecznie Catriona rezygnuje z ambitnych planów. Gdy nieoczekiwanie zachodzi w ciążę, pragnie już nie tylko śpiewać, ale chce spełnić się w roli matki. Studiuje, by zostać muzykoterapeutką, bo w tym zawodzie może wykorzystać swój talent muzyczny, jednocześnie wychowując synka.
Tymczasem Umberto również wyrzeka się swoich ambicji. Kiedy w wyniku wypadku stracił wzrok, porzuca marzenia. Żyje w przekonaniu, że kompozytor nie może być ślepcem. Zamiast spróbować, na dobre rezygnuje z komponowania.
Catriona przyjeżdża do posiadłości nad jeziorem Como, by zająć się terapią Umberto. Jest zdruzgotana widząc, w jak głębokiej depresji znajduje mężczyznę, który przed laty podkreślał: „Twoja przyszłość zależy przede wszystkim od ciebie samej”. Jak ma mu wytłumaczyć, że na drodze do komponowania i spełnienia marzeń nie stoi ślepota, ale on sam? Winne są jego arogancja, przerośnięte ego, zamykanie się przed emocjami.
Wybitna amerykańska pisarka Maya Angelou napisała: „Pragnienie sięgnięcia gwiazd to ambicja. Wyciągnięcie ręki do drugiego człowieka nazywa się rozsądkiem.”
Teraz kolej na to, by Catriona została przewodniczką Umberto. Czy ten mężczyzna zrozumie, że powinien wyciągnąć rękę do drugiego człowieka, zamiast próbować sięgać gwiazd?