’Uratuj moje dziecko’, czyli o matkach w powieści 'Koncert’
W mojej powieści „Koncert” muzykoterapeutka Catriona przybywa nad jezioro Como, by zająć się leczeniem nowego pacjenta. Umberto był niegdyś popularnym pianistą i kompozytorem, jednak nie jest w stanie komponować, odkąd stracił wzrok. Jest zgorzkniały, oporny, pogrążony w depresji. Catriona stara się pomóc mu wrócić do grania i komponowania.

Skinął głową.
– Louis Braille to twój rodak. Pamiętam, że zwiedzałem jego dom, w którym dorastał w Coupvray. Byłem wtedy chłopcem. Matka zabrała mnie na jedną ze swoich tras koncertowych po Europie. Pamiętam, że chyba udoskonalił system wypukłych kropek i linii, używany przez wojsko na polu walki. Sprytne. W ten sposób żołnierze mogli się porozumiewać bez mówienia czy używania latarek w nocy, co mogłoby zdradzić ich pozycje wrogom.
– Tak – potwierdziła Catriona, ciesząc się, że ich rozmowa znów zeszła na bardziej bezpieczne tory. – Ale w dodatku Braille uwielbiał muzykę i stworzył rodzaj zapisu nutowego, czytelny dla grających na różnych instrumentach.
Podobnie jak Umberto z mojej powieści, Louis Braille wiedział, czym jest posiadanie wzroku. Oślepł w dzieciństwie w wyniku wypadku. Poznał na własnej skórze, jak frustrująca jest ślepota. Powiedział kiedyś:
Dostęp do komunikacji jest w gruncie rzeczy jednoznaczny z dostępem do wiedzy, co ma dla nas wielkie znaczenie, jeśli my [niewidomi] nie chcemy nadal być pogardzani czy traktowani protekcjonalnie przez osoby widzące. Nie potrzebujemy litości, nie chcemy, by przypominano nam, jacy jesteśmy bezbronni. Musimy być traktowani równo – a to może nam zapewnić komunikacja.