Lecznicza moc muzyki:
siła muzykoterapii
Bohaterka mojej powieści „Koncert”, Catriona, jest muzykoterapeutką, której zlecono pracę z klientem pogrążonym w depresji. Umberto był niegdyś sławnym pianistą i kompozytorem, jednak, odkąd utracił wzrok, porzucił muzykę, swoją pasję.
Catriona również zajmowała się zawodowo muzyką – była śpiewaczką operową, której wróżono wielką karierę. Gdy w wieku 18 lat zaszła w ciążę, musiała gruntownie zmienić plany. Ponieważ nie wyobrażała sobie życia bez muzyki, postanowiła w inny sposób wykorzystać swą pasję. W ciągu dziesięciu lat stała się autorytetem w dziedzinie muzykoterapii.
Catriona zdaje sobie sprawę, że praca z Umberto będzie nie lada wyzwaniem. Po pierwsze swego czasu przeżyli wspólnie noc wielkiej namiętności – postanawia więc nie zdradzać mu kim naprawdę jest, by nie naruszać zasad profesjonalnej terapii. Ponadto Umberto nie należy do łatwych klientów. Jest uparty, hardy i zgorzkniały. Choć muzyka jest dla niego wszystkim, jego raison d’être, nie potrafi, a może po prostu nie chce komponować. Catriona różnymi sposobami stara się przekonać Umberto, by znów siadł do fortepianu. Robi to z ogromną determinacją, zdaje sobie bowiem sprawę, że jeśli Umberto wróci do muzyki, uda mu się również wrócić do życia.
Catriona tłumaczy Umberto:
Jak mówiłam, ujmując to najprościej, ktoś, kto ma złamane serce odkrywa, że smutna muzyka może lepiej pomóc zdjąć z siebie część bólu niż, na przykład, wypłakanie się na ramieniu najlepszego przyjaciela. Człowiek czuje się zrozumiany na głębokim poziomie i to pozwala się wyzwolić, pójść dalej. To proste. Muzyka leczy i – zerknęła na Giacomo – tak jak ćwiczenia fizyczne powodują wydzielanie endorfin, muzyka też wpływa na pracę mózgu. Co więcej wspomaga kreatywność, funkcję prawej półkuli, która pozwala korzystać z podświadomości. I od tego może zacząć się proces powrotu do zdrowia.
Taki talent jak pana, signore, nie ginie w wypadku samochodowym. Nie stracił pan głowy, ani rąk. Nie ma żadnego powodu, żeby nie mógł pan kontynuować swojej kariery, zacząć jej w punkcie, w którym pan był. Nie słyszał pan o niewidomym francuskim stroicielu fortepianów, Claude Mantalu, który nauczył się stroić instrumenty, kiedy studiował w Instytucie Niewidomych? Albo o swoim rodaku Andrei Bocellim? Stracił wzrok, kiedy miał dwanaście lat, po wypadku podczas gry w piłkę nożną, a jest śpiewakiem, którego płyty sprzedają się najlepiej w historii muzyki klasycznej. Lista takich ludzi jest długa, a kluczem do ich sukcesu jest odwaga, determinacja, dyscyplina i ciężka praca.
Nie chodziło jej tylko o to, że komponowanie jest dla ciebie ratunkiem, ale była przekonana, że to, co teraz stworzysz, może być coraz lepsze, właśnie dlatego że jesteś niewidomy. … Kiedy zabraknie jednego zmysłu, mózg potrafi to rekompensować w niezwykły sposób. Weźmy na przykład Beethovena. … Nie zastanawiałeś się nigdy nad tym, że jego utwory na orkiestrę napisane po utracie słuchu, są bardziej błyskotliwe od tych, które powstały wcześniej?
Umberto oparł głowę na fotelu. Przymknął powieki, zasłaniając swoje szmaragdowe tęczówki i słuchał. … Emocje były coraz silniejsze, przyspieszał puls. Niewidzące oczy Umberto zaczęły piec od łez, które zebrały się pod powiekami, łez, których nie potrafił już powstrzymać i które zaczęły spływać po jego policzkach niepohamowanym strumieniem.